Translate

Z Holandii na misję do Polski - świadectwo Bożego uwolnienia

Około 3 miesięcy po tym, jak w 1994 roku stałem się chrześcijaninem, zacząłem czytać książkę Lorena Cunninghama pt. „Winning, God’s Way”. Jako zupełnie „świeży” chrześcijanin radowałem się, wiedząc, że jestem zbawiony i że moim przeznaczeniem stało się niebo. Doświadczałem również wielu nowych rzeczy, które Bóg w moim życiu czynił. Odczuwałem wielki głód poznania duchowej prawdy i chodzenia w niej. Tak, zawsze chciałem znać prawdę, a teraz odnalazłem ją w Jezusie Chrystusie, który jest prawdą.





Jeszcze przed moim nawróceniem poszukiwania prawdy duchowej sprawiły, że czasami zajmowałem się okultyzmem i regularnie chodziłem do kobiety medium, która kładła na mnie swoje ręce. 


Te doświadczenia pozwoliły mi zrozumieć, że istnieje świat duchowy. W miarę upływu czasu nabierałem przekonania, że istnieją też złe duchy. Czasami bałem się tego, co może mnie czekać, gdy umrę. Kto mógł mi zagwarantować, że nie będę przez te duchy dręczony po śmierci? Przede wszystkim jednak zastanawiałem się, jakie jest moje ostateczne przeznaczenie. Dokąd pójdę po śmierci?

Kiedy usłyszałem i zrozumiałem, że Jezus Chrystus nie tylko umarł za moje grzechy, ale że na krzyżu odniósł również zwycięstwo nad szatanem i wszystkimi jego złymi duchami, było to dla mnie objawieniem. Tak jak mówił w swoim Liście do Kolosan Paweł:

Wymazał obciążający nas wykaz zawarty w przepisach, który był przeciwko nam, i usunął go z drogi, przybiwszy do krzyża; I rozbroiwszy zwierzchności i władze, jawnie wystawił je na pokaz, gdy przez niego odniósł triumf nad nimi. (Kolosan 2:14–15)

Zacząłem widzieć, że imię Jezusa Chrystusa w rzeczywistości duchowej ma największy autorytet. W Liście do Filipian Paweł mówi:

Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i darował mu imię, które jest ponad wszelkie imię; Aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie, na ziemi i pod ziemią. I aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca. (Filipian 2:9–11)

Uwagę moją zwrócił również pewien fragment w Ewangelii Marka, który był dla mnie kluczem do zrozumienia świata duchowego. Zanim zostałem chrześcijaninem, człowiek o imieniu Hans wytłumaczył mi ewangelię i pokazał mi ten fragment z Biblii. Pomogło mi to uwierzyć w Słowo Boże i podjąć decyzję o życiu z Chrystusem:

I przeprawili się za morze do krainy Gadareńczyków. A gdy on wyszedł z łodzi, zaraz wybiegł mu naprzeciw z grobowców człowiek mający ducha nieczystego. Mieszkał on w grobowcach i nawet łańcuchami nikt nie mógł go związać. Często bowiem był wiązany pętami i łańcuchami, ale rwał łańcuchy i kruszył pęta, i nikt nie mógł go poskromić. A zawsze, we dnie i w nocy, przebywał w górach i grobowcach, krzycząc i tłukąc siebie kamieniami. Gdy więc zobaczył Jezusa z daleka, przybiegł i oddał mu pokłon; A wołając donośnym głosem, powiedział: Cóż mam z tobą, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam cię na Boga, abyś mnie nie dręczył. Powiedział mu bowiem: Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka! I zapytał go: Jak ci na imię? A on odpowiedział: Na imię mi Legion, bo jest nas wielu. I prosił go bardzo, aby nie wyganiał ich z tej krainy. A pasło się tam w pobliżu góry wielkie stado świń. I wszystkie te demony prosiły go: Poślij nas w te świnie, abyśmy mogły w nie wejść. I Jezus zaraz im pozwolił. A duchy nieczyste, wyszedłszy, weszły w świnie. Wtedy stado, liczące około dwóch tysięcy, ruszyło pędem po urwisku do morza i utonęło w nim. Ci zaś, którzy paśli świnie, uciekli i opowiedzieli o tym w mieście i we wsiach. I wyszli ludzie, aby zobaczyć, co się stało. Przyszli więc do Jezusa i zobaczyli tego, który był opętany, w którym był legion demonów, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. I bali się. (Marka 5:1–15)

Nadal pamiętam, co powiedział mi Hans, kiedy dzielił się ze mną tym fragmentem Pisma Świętego: „Porównaj tego człowieka, który miał w sobie legion demonów, z ludźmi w szpitalach psychiatrycznych. Czy ludzie z takich szpitali nie słyszą czasami podobnych głosów w swoich głowach? Czy nie mają często ponadnaturalnej siły? Czy nie wyrządzają sobie sami krzywdy, np. kalecząc się? Problemem większości ludzi w szpitalach psychiatrycznych jest to, że są oni pod silnym oddziaływaniem złych duchów”. Choć wiedziałem co nieco o okultystycznym świecie duchowym, naprawdę otworzyło mi to oczy i zdałem sobie sprawę z tego, że Biblia jest bardzo duchową księgą. Gdy to zobaczyłem, pozwoliło mi to podjąć decyzję o wyborze Jezusa, gdyż wiedziałem, że w Nim będę na wieki bezpieczny.

Wracając jednak do książki Lorena Cunninghama, opisuje on w niej, jak jego żona, Darlene, w ciągu kilku lat przeżyła kilka niemal śmiertelnych wypadków[1]. Loren zaczął modlić się o tę sytuację i Bóg pokazał mu, gdzie leży problem. Dziadek Lorena, który był kaznodzieją, stracił żonę, gdy ojciec Lorena miał pięć lat. Ponieważ jego dziadek potrzebował żony, która zadbałaby o jego pięcioro dzieci, szybko ponownie się ożenił. Jednak małżeństwo to było katastrofą, a służba jego dziadka nigdy więcej już nie była taka, jak wcześniej. To wszystko pozostawiło blizny duchowe na całej rodzinie.

Bóg zaczął pokazywać Lorenowi, że diabeł chce teraz zaatakować jego żonę. Ataki te przyszły z powodu strachu przed utratą żony, tak jak to się stało w przypadku jego dziadka. Kiedy Loren zrozumiał to, jeszcze raz oddał swoją żonę Panu i poprosił Go, aby zabrał od niego ten strach. Chwała Bogu, przestało dochodzić do tego typu wypadków!

Kiedy czytałem tę historię, w moim sercu zostało zasiane ziarno uwolnienia. Obecność Boża była bardzo potężna. Zdałem sobie sprawę, że wiele problemów, które dziś mamy, może być rezultatem tego, co wydarzyło się w przeszłości. Nie tylko w naszej własnej przeszłości, ale również w przeszłości naszych przodków.

Biblia wyraźnie mówi, że tego rodzaju problemy mogą mieć swoje korzenie w przeszłości. Znajdujemy w niej następujące ostrzeżenie:

Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę [BG: nawiedzający nieprawość] ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą. A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań. (2 Mojżeszowa 20:4–6)

Widzimy tutaj, że nieprawość, a zwłaszcza grzech kłaniania się bożkom, ma wpływ na potomków grzesznika nawet do trzeciego i czwartego pokolenia. Kiedy zrozumiałem to, zacząłem natychmiast pokutować za grzechy moich przodków. Chociaż nigdy tak naprawdę nie paliłem (może dwa czy trzy papierosy w całym swoim życiu), zacząłem pokutować za nawyk palenia mojego dziadka. To samo dotyczyło picia alkoholu. I chociaż nigdy tak naprawdę w swoim życiu nie piłem (w najgorszym przypadku wypiłem pięć piw z rzędu, tylko po to, żeby spróbować), zacząłem pokutować z pijaństwa aż do trzeciego i czwartego pokolenia wstecz w mojej rodzinie.

W ten sposób rozpoczęło się moje stopniowe uwalnianie od przeszłości. Był to proces, podczas którego Duch Święty zaczął pokazywać mi coraz więcej konkretnych grzechów i nieprawości moich przodków, za które musiałem pokutować. I kiedy to robiłem, diabeł miał coraz mniejsze pole do działania. To szczególnie poprzez grzech osobisty oraz nieprawość przodków częścią naszego życia stają się przekleństwa i demony, prowadząc do wielu problemów.

Zyskanie wiedzy i wolności

Podczas tego procesu Bóg nauczył mnie wielu rzeczy. Wiedza ta przyszła głównie dzięki czytaniu książek i stosowaniu zasad biblijnych, które w tych książkach były zawarte. Książką, która wywarła wielki wpływ na moje życie, była książka Grahama Powella pt. „Christian Set Yourself Free” (Wyzwól się chrześcijaninie). Czytając świadectwo Grahama, mogłem się z nim identyfikować. Graham Powell miał duże kłopoty z własnym życiem, ale Bóg w swojej wierności pokazał mu, jak poradzić sobie z większością trudności z ich demonicznymi korzeniami. Książka ta przedstawia bardzo dobre biblijne zasady prowadzące do uwolnienia. Daje bardzo dobry wgląd w sferę duchową i w to, jak w Chrystusie odnosić zwycięstwo. Gorąco polecam ją każdemu, aby ją przeczytał i zastosował te zasady w swoim własnym życiu. Niektóre z tych zasad wspominam również w tej książce, którą właśnie czytasz.

Oprócz dobrych książek, istnieją również doskonałe listy kontrolne, które mogą nam pomóc systematycznie odkrywać, jakie grzechy pokoleniowe, przekleństwa oraz negatywne wzorce mogą być obecne w naszym życiu. Ja na przykład byłem trochę przesądny. Kiedy więc przeczytałem listę przesądów, wiedziałem, że muszę pokutować z takich rzeczy jak amulety, lęk przed przechodzeniem pod drabiną, liczbą 13, czarnym kotem przechodzącym mi przez drogę itp.

Kolejny niesamowity przełom w moim życiu pojawił się, kiedy przeczytałem książkę autorstwa Billa Subritzky’ego pt. „How to Cast Out Demons and Break Curses”[2]. Ta darmowa angielska książka do ściągnięcia z internetu w formie pliku PDF również zawiera modlitwy uwolnienia tych, którzy są (lub których potomkowie byli) zaangażowani w ruch wolnomularski. Sam nigdy nie byłem zaangażowany w ten ruch i nie miałem żadnej wiedzy o tym, czy moi przodkowie byli w niego zaangażowani. Niemniej, ze względu na to, że cztery pokolenia wstecz obejmują aż do 30 przodków[3], nigdy nie wiadomo, czy któryś z nich nie zajmował się wolnomularstwem. Pomyślałem więc, że dobrym pomysłem będzie poświęcić 15 minut z mojego czasu na modlitwę za ten grzech.

Zacząłem na głos wypowiadać modlitwy przygotowane przez Billa Subritzky’ego w odniesieniu do masonerii. Przechodzenie przez modlitwy odwołujące pierwsze trzy stopnie miało na mnie ogromny wpływ. Podczas modlitwy musiałem wykrztusić i wykaszleć demony[4], ponieważ ich prawo do przebywania w tym miejscu zostało tak osłabione, że nie mogły już tu pozostać. Zaraz po tym odczułem ogromną radość w swoim duchu. To było niesamowite doświadczenie! Najwyraźniej jeden lub więcej spośród moich przodków był zaangażowany w wolnomularstwo. Dlatego też czasami dobrym pomysłem może być systematyczne przechodzenie przez przygotowane już modlitwy wyrzeczenia się.

Modlitwy wyrzeczenia się

Istnieje wiele list gotowych modlitw wyrzeczenia się. Kiedy chodzi o kulty czy fałszywe religie, lista ta często zawiera:
Mormonizm
Różokrzyżowców
Masonerię
Świadków Jehowy
Bahaizm
Scjentologię chrześcijańską
Buddyzm
Islam
Itd.

Poprzez te kulty czy fałszywe religie człowiek może być związany złymi duchami lub być pod klątwą. Większość z tych list nie wchodzi jednak w szczegóły, jeśli chodzi o te fałszywe religie. Można prosić o przebaczenie za to, że było się buddystą czy masonem[5], i jest to bardzo dobre. Jednak, ponieważ grzechy popełniane są każdy z osobna, dana osoba musi je wyznawać również każdy z osobna. Na przykład były buddysta powinien wyznać i pokutować ze wszystkich wcześniejszych rzeczy powiązanych z buddyzmem, takich jak wierzenie w karmę, reinkarnację czy trzymanie w domu i czczenie posągu Buddy. Podobnie były mason powinien wyznać i pokutować z wszystkich konkretnych inicjacji, rytuałów, składanych przysiąg, fałszywych wierzeń itd.

Moje nawrócenie i Polska

Wracając do mojego nawrócenia, zostałem chrześcijaninem, zanim w ogóle zacząłem chodzić do jakiegokolwiek kościoła. Nie byłem wychowywany w wierze chrześcijańskiej i nie miałem żadnego pochodzenia wyznaniowego. Kiedy Hans skonfrontował mnie z ewangelią, miałem prawie 28 lat. I właśnie wtedy Bóg zaczął dotykać mojego serca. Uczynił to, gdy zacząłem przeszukiwać Biblię i modlić się do Niego, pytając o to, czy naprawdę istnieje. Zdałem sobie sprawę, że Jezus zaczął mnie odwiedzać w swojej obecności (poprzez Ducha Świętego). Po prostu wiedziałem, że to Jezus. I po jakimś czasie nabrałem przekonania, że Biblia jest prawdziwa, że Jezus zmarł na krzyżu za moje grzechy i że On żyje dziś! Zrozumiałem również, że muszę podjąć decyzję (dokonać wyboru, aby pójść za Jezusem), ponieważ wierzyć to jedno, ale podążać za Jezusem to coś zupełnie innego. Wieczorem 6 stycznia 1994 roku leżałem w swoim łóżku, kiedy podjąłem świadomą decyzję, że pójdę za Chrystusem. Powiedziałem: „Jezu, pójdę za Tobą”. I to było wszystko. Nie czułem, żeby w tamtej chwili wydarzyło się coś specjalnego, ale wiedziałem, że jestem zbawiony, ponieważ podjąłem decyzję, żeby pójść za Chrystusem.

Jednak następnego ranka obudziłem się i poczułem, że coś się we mnie zmieniło – byłem jakiś inny. Przypomniałem sobie wtedy, że poprzedniego wieczora wybrałem Jezusa. Dopiero później dowiedziałem się, że jeżeli ktoś podejmuje decyzję chodzenia z Jezusem Chrystusem, przyjdzie On i zamieszka w jego sercu i duchu poprzez swojego Ducha Świętego. Wcześniej nie miałem o tym pojęcia, ponieważ nigdy nie chodziłem do kościoła. Bóg jednak jest Bogiem. Widział, że podjąłem prawdziwą decyzję pójścia za Chrystusem i że otworzyłem dla Niego swoje serce. Dosłownie więc przyszedł On do mojego życia (J 14:23).

Piszę o tym, ponieważ pokazuje to, że zostałem zbawiony bez pomocy jakiejkolwiek tradycji, religii, kościoła czy czegokolwiek innego. To działo się tylko pomiędzy Bogiem a mną. Bóg objawił mi samego siebie tylko i wyłącznie poprzez ewangelię Jezusa Chrystusa. I nic ponad to. Wiedziałem, że zostałem zbawiony dzięki temu, co Jezus uczynił dla mnie na krzyżu. Nie mogły mi pomóc żadne z moich dobrych uczynków, ponieważ On uczynił już wszystko za mnie. Jego ostatnie słowa na krzyżu brzmiały: „Wykonało się” (J 19:30). Skoro Jezus Chrystus coś wykonał, my z pewnością nie możemy do tego, co On już uczynił, nic dodać!

W styczniu 1999 roku Bóg w bardzo wyraźny sposób powołał mnie do Polski. Nie wiedziałem, że będę musiał czekać 12 lat, zanim będę mógł się wreszcie tam przeprowadzić w 2011 roku. W międzyczasie jednak odwiedziłem Polskę wielokrotnie. Naprawdę czułem się miło przyjęty przez Polaków. Podczas tych 12 lat oczekiwania coraz bardziej czułem się w Polsce bardziej w domu niż w Holandii. W czasie tych wizyt w Polsce miałem okazję rozmawiać z wieloma Polakami. Około 93% ludzi uważa siebie za rzymskich katolików. Dla porównania w Holandii odsetek katolików wynosi 29%. Istnieje więc duża szansa na to, że spotkasz jakichś katolików w Polsce. Nadal pamiętam pewną rozmowę z młodym Polakiem, który twierdził, że jest wierzący. Było to podczas mojej drugiej wizyty w Polsce. Mówiliśmy trochę o modlitwie i wszystko wydawało się w porządku, dopóki nie zaczął mówić o „modlitwie do Marii”. Powiedział, że katolicy modlą się do Boga w imieniu Jezusa, ale kiedy jest jakaś trudna sytuacja, wołają do Marii, żeby uzyskać lepszy rezultat. Szczerze mówiąc, byłem mocno rozczarowany tym, co powiedział. Myślałem tak: „Czy modlenie się do samego Boga nie wystarczy? Do czego potrzebna ci Maria? Biblia tego nie naucza”. Było to dla mnie po prostu dziwne, ponieważ do tamtego momentu (ani później) w swoim chrześcijańskim życiu nigdy nie czułem potrzeby modlenia się do Marii czy kogoś innego. Pan Jezus zawsze wystarczył mi jako odpowiedź na wszystkie moje potrzeby i problemy. Dodatkowo, kiedy ten młody katolik powiedział, że modlą się również do Marii, poczułem, że za tym stoi jakiś inny duch.

Zacząłem rozumieć, że dla katolików Bóg jest kimś bardzo dalekim i że poprzez Marię mogą się do Niego zbliżyć. Według tego rozumienia jest ona dla nich pośredniczką. Biblia mówi jednak, że jest tylko jeden pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus (1 Tym 2:5). W pewnym stopniu zacząłem widzieć ten sam problem w polskich kościołach ewangelicznych. Odwiedzając ich nabożeństwa, zauważyłem, że głównie śpiewali oni piosenki o Panu Jezusie. Śpiewanie piosenek o Panu Jezusie jest bardzo dobre, nie twierdzę inaczej, ale czegoś mi brakowało – prawie nigdy nie wspominali oni w swoich piosenkach o Bogu Ojcu, tak jak robiliśmy to w Holandii. Najwyraźniej, kiedy katolicy odchodzą od swoich tradycji i zaczynają mieć żywą relację z Jezusem Chrystusem, ich Zbawicielem, znika potrzeba modlenia się do Marii, ponieważ zaczynają rozumieć, że nie jest ona wcale potrzebna w ich nowej relacji z Bogiem. Z drugiej strony Bóg Ojciec jest nadal gdzieś w cieniu, z powodu mentalności, jaką mieli, będąc w Kościele rzymskokatolickim. Pragnieniem Boga Ojca jest jednak to, aby ludzie mieli żywą relację nie tylko z Jezusem Chrystusem, ale również z Nim samym. Przyjrzyjmy się słowom Jezusa w Ewangelii Jana:

A to jest życie wieczne, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. (Jana 17:3)

Jezus mu odpowiedział: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze mnie. (Jana 14:6)

Jezus zawsze wskazywał na swojego Ojca i przygotował dla nas drogę tak, abyśmy my również mogli mieć relację z Ojcem. Bóg nie chce być nam daleki, lecz chce być jak najbliżej nas. To jest Jego pragnieniem. Dlatego wysłał na ziemię Jezusa.

Rozmawiając z katolikami zarówno w Holandii, jak i w Polsce, zaobserwowałem kolejną rzecz. Zapytałem ich, czy wiedzą o tym, czy są zbawieni, czy nie. Większość z nich powiedziała mi, że ma taką nadzieję, ale nie są tego pewni. Dzieje się tak dlatego, że nauczanie katolickie opiera się na dobrych uczynkach, a nie na samej wierze. Dlatego, jeśli nie masz wystarczająco dużo dobrych uczynków, możesz nie zostać zbawiony. Stąd większość katolików nigdy nie będzie miała pewności odnośnie do własnego zbawienia.

Pewien przypadek pokazał mi bardzo wyraźnie słabe strony nauczania Kościoła rzymskokatolickiego, jeśli chodzi o pewność zbawienia. Kiedy zmarł polski papież Jan Paweł II, była to dla Polaków wielka strata. Tak się zdarzyło, że byłem w tym okresie przez kilka tygodni w Polsce i zatrzymałem się w domu pewnego misjonarza i jego rodziny. W dniu, w którym zmarł papież, mój gospodarz słuchał wiadomości podawanych w dwóch różnych stacjach radiowych. W jednej z nich powiedziano, że powinniśmy modlić się za papieża tak, aby mógł jak najszybciej przejść z czyśćca do nieba. W drugiej podano, że możemy modlić się do papieża, który jest teraz w niebie, po to, aby nasze modlitwy przez niego dotarły do Boga. Pokazuje to, że kwestia zbawienia w Kościele rzymskokatolickim jest jak rosyjska ruletka. Nigdy nic nie wiadomo!

Niektórzy ludzie boją się opuścić Kościół rzymskokatolicki, ponieważ Rzym naucza, że poza nim nie możesz zostać zbawiony[6]. Mówi również, że nie można być zbawionym bez sakramentów[7]. Żal mi bardzo tych ludzi, ponieważ są w pułapce. Ja zostałem zbawiony bez ingerencji jakiegokolwiek kościoła. Tak, jestem członkiem lokalnego kościoła, ale moje zbawienie od żadnego kościoła nie zależy. Moje zbawienie pochodzi prosto od Boga; stało się tylko pomiędzy mną i Nim. Biblia nie mówi nigdzie o tym, że będziemy zbawieni poprzez kościół. Tylko przez Pana Jezusa możemy zostać zbawieni (Dz 4:12; Rzym 10:13).

Przy innej okazji byłem świadkiem sytuacji, w której członkowie rodziny mojego katolickiego znajomego mieli na jedną noc przyjąć pod swój dach i opiekować się obrazem Czarnej Madonny. W Polsce zwyczajem jest to, że wizerunek Czarnej Madonny przekazywany jest z domu do domu. Każdego wieczoru obraz ten przechodzi pod opiekę innej rodziny. Przynajmniej jeden członek rodziny w takim domu musi czuwać przez całą noc przy obrazie po to, aby okazać swój szacunek wobec Marii. Biblia jednak mówi o tym bardzo jasno:

Ja, Pan, a takie jest moje imię, nie oddam mojej czci nikomu ani mojej chwały bałwanom. (Izajasza 42:8)

Według Pisma Świętego Bogu nie podoba się to, że Maria jest czczona, ani to, że cześć oddaje się obrazowi. W Jego oczach jest to czyste bałwochwalstwo. Tylko Bogu należy się chwała! Tylko On jest godzien czci!

Pozycja Marii w Polsce jest bardzo silna. Niektórzy katolicy wierzą nawet (chociaż jest to sprzeczne z doktryną rzymskokatolicką), że Jezus Chrystus nie istniał, dopóki Maria nie wydała Go na świat. W pewnym sensie więc uważają, że Maria jest „większa” od Jezusa, co jest dobrym powodem do oddawania jej czci. Pismo Święte pokazuje jednak, że Jezus istniał jeszcze przed Abrahamem (J 8:58). Biblia pokazuje również bardzo wyraźnie w Liście do Kolosan, że Jezus Chrystus jest Stwórcą wszystkiego (Kol 1:12–17), co oznacza, że jako Stwórca zdecydowanie był przed Marią, która jest stworzeniem.

Dwie koncepcje

Ponieważ wielokrotnie doświadczyłem uwolnienia w swoim życiu i widziałem też, co się dzieje w Polsce, czułem, że muszę napisać książkę na temat katolicyzmu. Główne przesłanie zawiera dwie powiązane ze sobą koncepcje. Pierwsza z nich mówi nam, że potrzebujemy przebaczenia za grzechy oraz uwolnienia od przekleństw i duchów aż do trzeciego i czwartego pokolenia wstecz. Drugą jest potrzeba uświadomienia sobie tego, że poprzez system religii rzymskokatolickiej ludzie znajdują się w bałwochwalczym i religijnym systemie, z którego również muszą zostać uwolnieni. W uwolnieniu się z tego systemu niezbędne jest zastosowanie się do pierwszej koncepcji.

Pierwsza koncepcja zawiera sześć następujących, podstawowych kroków, prowadzących do uwolnienia:

  1. Wyznaj i pokutuj za grzechy i nieprawości do trzeciego i czwartego pokolenia, prosząc Boga o przebaczenie i oczyszczenie.
  2. Przebacz swoim przodkom to, że przekazali te rzeczy tobie, i przebacz samemu sobie to, że brałeś w nich udział.
  3. Złam lub usuń wszelkie przekleństwo związane z tym grzechem czy nieprawością do trzeciego i czwartego pokolenia.
  4. Nakaż wyjść z twojego życia demonom, które były powiązane z danym grzechem, nieprawością czy przekleństwem, aż do trzeciego i czwartego pokolenia.
  5. Niech Duch Święty wypełni wszystkie miejsca wewnątrz ciebie, z których wyniosły się demony.
  6. Przestań grzeszyć! Nasyć swoje życie Słowem Bożym i chodź z Bogiem.
   
(Na końcu tej książki znajdują się załączniki A i B. Załącznik A zawiera modlitwy o uwolnienie z katolicyzmu. Omówione są tam główne przedmioty kultu systemu rzymskokatolickiego - np. Maria, figurki i sakramenty -  oraz metody systematycznego uwolnienia się od nich. Załącznik B zawiera instrukcje pomocne w oficjalnym wystąpieniu z Kościoła rzymskokatolickiego).

Rozdział 1

Przebacz nam nasze grzechy
Łukasza 11:4

Przebaczenie jest podstawą chrześcijaństwa. Jezus przyszedł po to, aby zabrać nasze grzechy (1 J 3:5). Przez Adama grzech przyszedł na świat (Rzym 5:12–14) i od tamtego momentu cała ludzkość została oddzielona od Boga z powodu grzechu (Iz 59:2). „Wszyscy bowiem zgrzeszyli i są pozbawieni chwały Boga” (Rzym 3:23). Oddzielenie od Boga oznacza, że życie człowieka pozbawione jest obecności Bożej.

Biblia mówi, że zapłatą za grzech jest śmierć (Rzym 6:23), co oznacza wieczne oddzielenie od Boga. Dlatego największą potrzebą człowieka jest to, by jego grzech został usunięty, żeby mógł otrzymać życie wieczne (Rzym 6:23; Kol 2:13). Pismo Święte mówi, że Chrystus umarł za nasze grzechy (1 Kor 15:3). To przez wiarę w przelaną krew Jezusa nasze grzechy zostaną odpuszczone (Mat 26:28; Rzym 3:25). Poprzez wiarę wystarczy prosić o przebaczenie, jak to jest napisane w 1 Jana 1:9: „Jeśli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jest wierny i sprawiedliwy, aby nam przebaczyć grzechy i oczyścić nas z wszelkiej nieprawości”. Wówczas sam Jezus Chrystus obmyje nas swoją krwią (Obj 1:5).

Dlatego powinniśmy wyznawać swoje grzechy i następnie poprzez łaskę Bożą odwrócić się od nich (Prz 28:13). Wspaniale jest wiedzieć, że twoje grzechy są odpuszczone, że są usunięte z twojego życia! Nie możemy na to odpuszczenie ani zasłużyć, ani zapracować jakimikolwiek uczynkami. Musimy jedynie uwierzyć w to, co Jezus Chrystus zrobił dla nas na krzyżu. Biblia mówi:

A temu, kto pracuje, zapłata nie jest uznana za łaskę, ale za należność. Temu zaś, kto nie pracuje, lecz wierzy w tego, który usprawiedliwia bezbożnego, jego wiara zostaje poczytana za sprawiedliwość. Jak i Dawid mówi, że błogosławiony jest człowiek, któremu Bóg przypisze sprawiedliwość bez uczynków, mówiąc: Błogosławieni, których nieprawości są przebaczone i których grzechy są zakryte. Błogosławiony człowiek, któremu Pan nie poczyta grzechu. (Rzymian 4:4–8)

W moim chrześcijańskim życiu nadszedł taki błogosławiony moment, kiedy ten werset stał się dla mnie żywy: „Piszę do was, dzieci, bo zostały wam przebaczone grzechy ze względu na jego imię” (1 J 2:12). Mimo że już zostało mi przebaczone, Duch Święty pokazał mi to tak wyraźnie, że skakałem z radości w swoim domu!

Jest jednak coś więcej niż tylko jednorazowe przebaczenie. Mimo że nam przebaczono, w pewnym sensie jest to dopiero początek. Krzyż składa się z dwóch belek – jednej poziomej i jednej pionowej. Można powiedzieć, że belka pionowa symbolicznie reprezentuje pojednanie pomiędzy Bogiem i człowiekiem poprzez krew Jezusa, ale belka pozioma to pojednanie pomiędzy nami i innymi ludźmi. Kiedy zostałem chrześcijaninem, szybko zdałem sobie sprawę, że muszę prosić ludzi o przebaczenie, ponieważ w przeszłości wyrządziłem im krzywdę. Zrozumiałem również, że muszę sam przebaczyć innym ludziom, którzy w przeszłości mnie skrzywdzili lub wyrządzili mi zło. Jezus pokazał dobry przykład, kiedy umierał na krzyżu. Powiedział: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23:34).

Młody brat Jerry

Pozwólcie, że opowiem wam pewną historię. Dość dawno temu byłem z trzymiesięczną wizytą w Polsce. Było to zanim w 2011 roku przeniosłem się do Polski. Podczas tych trzech miesięcy gościłem (przez mniej więcej dwa tygodnie) u polskiej rodziny, w której wszyscy podążali za Jezusem. Bardzo miło spędzaliśmy ze sobą czas. Jednak ich dwunastoletni syn Jerry[8] miał jakieś problemy. Zbliżał się już 1 września, dzień, w którym w Polsce rozpoczyna się rok szkolny. Normalnie dla dziecka powrót do szkoły nie stanowiłby problemu, ale dla niego tak.

Jerry bał się wrócić do szkoły, ponieważ bolał go brzuch. Im bardziej 1 września się zbliżał, tym większy był ten ból. Po konsultacji z rodzicami uzyskałem pozwolenie, żeby z nim porozmawiać. Po prostu wiedziałem, że ten ból i strach nie są normalne. Kiedy zadałem Jerry’emu kilka pytań, szybko stało się dla mnie jasne, że był zły na jednego ze swoich nauczycieli. Dlaczego? Ten nauczyciel nie traktował go zbyt dobrze i nawet kilka razy na niego krzyczał. Z tego powodu się denerwował. Wtedy Duch poprowadził mnie, żebym opowiedział mu historię o złym słudze z Ewangelii Mateusza:

Wtedy Piotr podszedł do niego i zapytał: Panie, ile razy mam przebaczyć mojemu bratu, gdy zgrzeszy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy? I odpowiedział mu Jezus: Nie mówię ci, że aż siedem razy, ale aż siedemdziesiąt siedem razy. Dlatego królestwo niebieskie podobne jest do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. A gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. A ponieważ nie miał z czego oddać, jego pan kazał go sprzedać wraz z żoną, dziećmi i wszystkim, co miał, i spłacić dług. Wtedy sługa upadł i oddał mu pokłon, mówiąc: Panie, okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam. Pan tego sługi, ulitowawszy się nad nim, uwolnił go i darował mu dług. Lecz gdy ten sługa wyszedł, spotkał jednego ze swoich współsług, który był mu winien sto groszy. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: Oddaj, coś winien! Wtedy jego współsługa upadł mu do nóg i prosił go: Okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam. On jednak nie chciał, ale poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. A jego współsłudzy, widząc, co się stało, zasmucili się bardzo i poszedłszy, oznajmili swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy jego pan wezwał go i powiedział: Zły sługo, darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż i ty nie powinieneś był zmiłować się nad swoim współsługą, jak ja zmiłowałem się nad tobą? I jego pan, rozgniewany, wydał go katom, dopóki nie odda wszystkiego, co był mu winien. Tak i wam uczyni mój Ojciec niebieski, jeśli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu jego przewinień. (Mateusza 18:21–35)

Ten fragment dotyczy przebaczenia. Pewien sługa był winny królowi dziesięć tysięcy talentów, co wówczas stanowiło równowartość około 143 000 rocznych pensji[9]. Spłacenie tego królowi było dla sługi po prostu niemożliwe. Możemy porównać to do naszego grzechu: nasz grzech jest tak duży, że niemożliwe jest dla nas jego spłacenie. Jezus jednak zapłacił już całą cenę za to, żebyśmy otrzymali przebaczenie!

Co jednak zrobił sługa, kiedy król mu odpuścił cały jego dług? Spotkał innego sługę, który był mu dłużny sto groszy[10]. To około 100 stawek dziennych za pracę w dzisiejszych czasach, czyli nic w porównaniu ze 143 000 rocznych pensji. Sługa ten nie odpuścił swojemu dłużnikowi i wrzucił go do więzienia. Powiedziałem Jerry’emu, że jest jak ten zły sługa. Bóg tak wiele przebaczył Jerry’emu, ale teraz pojawił się ten nauczyciel, który nie traktował go dobrze i krzyczał na niego. Powodowało to, że Jerry miał mu to za złe. Sprawiało to również, że diabeł miał prawo torturować Jerry’ego. W pewien sposób został on oddany w ręce katów – tak jak w tej przypowieści. Jerry dał diabłu przystęp (Ef 4:27).

Jerry zrozumiał wszystko, czym się z nim podzieliłem, i wiedział, że nadszedł czas, aby on wybaczył swojemu nauczycielowi. Kiedy mu przebaczył, naprawdę zaczął płakać. Była to wspaniała chwila. Po tym, jak przebaczył swojemu nauczycielowi, diabeł nie miał już prawa go torturować. Więc następnie ja zgromiłem duchy złe. Co się wydarzyło? Strach i ból brzucha zniknęły! Jerry został uwolniony z tej sytuacji! Chwała Bogu!

Widzimy w tej przypowieści następujące rzeczy:
1)      Bóg chce nam przebaczyć nawet nasze największe grzechy.
2)      Musimy przebaczyć innym.
3)      Nieprzebaczenie może otworzyć drzwi demonom, ponieważ zyskują wtedy prawo do naszego życia. Wtrąca nas również do pewnego rodzaju więzienia. Tak przy okazji, przebaczenie komuś, kto nas krzywdzi, nie usprawiedliwia tej osoby. Zwyczajnie oswobadzamy się z naszego więzienia.

W tej przypowieści widzimy coś jeszcze. Najwyraźniej ów dług miał wpływ na rodzinę tego sługi, ponieważ król nakazał, aby żona i dzieci sługi zostali sprzedani. To jedynie potwierdza, co widoczne jest już w Starym Testamencie: grzech ma wpływ na pokolenia.

Grzechy ojców i ich dziedziczne skutki

W Księdze Jozuego możemy przeczytać o tym, jak Izraelici mieli wkroczyć do ziemi obiecanej. Pierwszym miastem, które mieli zaatakować, było Jerycho, ale Bóg nie pozwolił im zabrać żadnych zdobyczy, ponieważ miasto zostało obłożone klątwą (Joz 6:17–19). Jednak po zdobyciu Jerycha Izraelici odnieśli porażkę i nie zdobyli drugiego miasta, Aj (Joz 7:5). Stało się tak, ponieważ zostali przeklęci z powodu tego, że zabrali z Jerycha to, co było obłożone klątwą (Joz 7:11–12).

Okazało się, że zgrzeszył Achan, ponieważ to on zabrał zdobycze z Jerycha (Joz 7:20–21). Z powodu jednego człowieka cały naród został obłożony klątwą! Tylko jednego człowieka! W Księdze Jozuego możemy przeczytać, co przytrafiło się Achanowi:

Wtedy Jozue wziął Achana, syna Zeracha, srebro, płaszcz i sztabę złota, jego synów i córki, jego woły, osły i owce, namiot i całe jego mienie, a cały Izrael był z nim, i zaprowadzili ich do doliny Achor. I rzekł Jozue: Jak ty sprowadziłeś na nas nieszczęście, tak niech dziś Pan sprowadzi na ciebie nieszczęście! I ukamienował go cały Izrael. Spalili ich i ukamienowali. Następnie wznieśli nad nim wielki stos kamieni, który jest tam do dnia dzisiejszego, Pan zaś uśmierzył swój płomienny gniew. Dlatego to miejsce nazywa się do dnia dzisiejszego doliną Achor. (Jozuego 7:24–26)

Co tu czytamy? Również synowie i córki Achana zostali uśmierceni! Jakże wielka odpowiedzialność ciąży na nas w stosunku do naszych potomków! Jest nawet więcej przykładów dzieci, które umierały z powodu grzechów ich ojców. W 4 Mojżeszowej 16 czytamy o tym, jak Korach, Datan i Abiram zbuntowali się przeciwko Mojżeszowi, podważając jego przywództwo. Następnie możemy przeczytać, co się później z nimi stało:

I wstał Mojżesz, i poszedł do Datana i Abirama, a za nim poszli starsi izraelscy. I przemówił do zboru tymi słowy: Odstąpcie od namiotów tych bezbożnych mężów. Nie dotykajcie niczego, co do nich należy, abyście nie zginęli przez wszystkie ich grzechy. I oddalili się od mieszkań Koracha, Datana i Abirama. Datan zaś i Abiram wyszli i stanęli u wejścia do swoich namiotów ze swoimi żonami, synami i dziećmi. A Mojżesz rzekł: Po tym poznacie, że Pan mnie posłał, abym dokonał wszystkich tych czynów, i że z własnej woli nic nie czyniłem: Jeżeli oni umrą taką śmiercią jak wszyscy ludzie i spotka ich los wszystkich ludzi, to nie Pan mnie posłał. Lecz jeżeli Pan dokona rzeczy nadzwyczajnej, że ziemia otworzy swoją czeluść i pochłonie ich oraz wszystko, co do nich należy, i żywcem zstąpią do podziemi, wtedy poznacie, że ci mężowie zbezcześcili Pana. A gdy wypowiedział wszystkie te słowa, rozstąpiła się ziemia pod ich nogami. Ziemia rozwarła swoją czeluść i pochłonęła ich oraz ich domy i wszystkich ludzi Koracha, i cały ich dobytek. Oni zaś wpadli ze wszystkim, co mieli, żywcem do podziemi, a ziemia zamknęła się nad nimi; tak zginęli spośród zgromadzenia. (4 Mojżeszowa 16:25–33)

Kto zginął z nimi? Ich żony, synowie i nawet ich małe dzieci. Kiedyś mój były kolega z pracy, który był niewierzący, powiedział do mnie: „Nie mogę wierzyć w Boga, który każe czyjeś grzechy do trzeciego i czwartego pokolenia. Nie rozumiem, dlaczego dzieci są uznane za winne z powodu czynów ich rodziców czy dziadków”. W tamtej chwili nie wiedziałem, co powiedzieć, i niestety nie mogłem mu tego powiedzieć później, ponieważ w niedługim czasie nie pracował już w tej firmie. Mogę jednak powiedzieć na ten temat trzy rzeczy: po pierwsze to tylko pokazuje, jak bardzo Bóg nienawidzi grzechu; po drugie dzieci nie są oczywiście winne bezpośrednio, ale następują pośrednie konsekwencje; i po trzecie rozwiązanie jest w Chrystusie Jezusie. On wziął wszystkie nasze grzechy i nieprawości na siebie, a nawet wszystkie przekleństwa, jak pisze Paweł:

Chrystus odkupił nas z przekleństwa prawa, stając się za nas przekleństwem (bo jest napisane: Przeklęty każdy, kto wisi na drzewie). (Galatów 3:13)

Usposobienie Boga

Tak naprawdę jest też czwarta rzecz. Pod względem fizycznym od naszych rodziców przejmujemy ich DNA; dlatego często wyglądamy jak oni. Dziedziczymy od nich wiele rzeczy. Mogą to być cechy dobre lub złe. Również niektóre cechy naszej osobowości mogą być dziedziczone. Znamy powiedzenie: „jaki ojciec, taki syn”, prawda? Niewiele osób wie, że oprócz dziedziczenia cech fizycznych, możemy również odziedziczyć lub przekazać coś w sferze ducha czy duszy. Bóg uczynił nas ludźmi. Jako istoty ludzkie składamy się z duszy, ducha i ciała (1 Tes 5:23). Dziedziczymy i przekazujemy cechy we wszystkich aspektach naszego życia, i to nie tylko te dobre, ale również te złe.

Wiemy, że na początku Bóg wszystko uczynił dobrym. Jednak, kiedy uczynił człowieka, Biblia mówi, że było to bardzo dobre (1 Moj 1:31). Tak więc Bóg celowo stworzył nas w taki sposób, żebyśmy mogli przekazywać następnym pokoleniom dobre rzeczy. Jednak po upadku w Ogrodzie Eden ludzie zaczęli przekazywać również złe cechy. Tak nas po prostu stworzył; uczynił nas w taki sposób, abyśmy mogli coś przekazywać. Tę samą zasadę widzimy również w Księdze Przysłów, gdzie mowa jest o tym, że „Dobry człowiek zostawia dziedzictwo dzieciom swoich dzieci, a majątek grzesznika jest zachowany dla sprawiedliwego” (Prz 13:22).

W 2 Mojżeszowej 33:18–23 Mojżesz prosił Boga o to, by mógł zobaczyć Jego chwałę. W 2 Mojżeszowej 34:5–8 czytamy o tym, jak Bóg przechadzał się przed Mojżeszem w swojej chwale, a Mojżesz mógł oglądać Go jedynie od tyłu. Czytamy tutaj o dobrym usposobieniu Boga:

Wtedy Pan przeszedł obok niego, a on zawołał: Panie, Panie, Boże miłosierny i łaskawy, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność, Zachowujący łaskę dla tysięcy, odpuszczający winę [BG: nieprawość], występek i grzech, nie pozostawiający w żadnym razie bez kary; (2 Mojżeszowa 34:6–7a)

Jednak potem Bóg mówi dalej i czytamy coś innego:

Nawiedzający winę [BG: nieprawość] ojców na synach i na wnukach do trzeciego i czwartego pokolenia! (2 Mojżeszowa 34:7b)

Z jednej strony jest łaska dla tysięcy pokoleń (zobacz również 5 Moj 5:9–10). Z drugiej strony jednak nawiedzanie za nieprawości do trzeciego i czwartego pokolenia. Pokazuje to, że Bóg chce raczej błogosławić (na tysiące pokoleń) niż przeklinać (do czwartego pokolenia). Widzimy tutaj też zasadę dziedziczenia. Raz jeszcze, Bóg stworzył nas w taki sposób, abyśmy przekazywali rzeczy kolejnym pokoleniom.

Grzech Dawida i jego dziedziczne skutki

Jest wiele fragmentów Pisma Świętego ukazujących wpływ grzechów ojców. Dawid dopuścił się cudzołóstwa z Batszebą, żoną Uriasza (2 Sam 11:4). Kiedy później okazało się, że jest ona w ciąży, Dawid próbował ukryć sprawę. Doprowadził do śmierci Uriasza, wydając rozkaz dowódcy swojej armii, Joabowi, aby postawił Uriasza w miejscu, gdzie bitwa jest najbardziej zacięta (2 Sam 11:15). Po tym, jak Dawid uśmiercił Uriasza, przyszedł do niego prorok Natan i przekazał mu następującą wiadomość od Boga:

Dlaczego więc wzgardziłeś słowem Pana, popełniając zło w oczach jego? Uriasza Chetejczyka zabiłeś mieczem, jego żonę wziąłeś sobie za żonę, jego zaś zabiłeś mieczem Ammonitów. Teraz już nie odstąpi miecz od twojego domu po wszystkie czasy, dlatego że mną wzgardziłeś i wziąłeś żonę Uriasza Chetejczyka, aby była twoją żoną. Tak mówi Pan: Oto Ja wzbudzę zło w twoim własnym domu przeciwko tobie, na twoich oczach zabiorę ci twoje żony i dam je innemu, i będzie z nimi obcował w blasku tego słońca. Ty wprawdzie uczyniłeś to potajemnie, Ja jednak uczynię to wobec całego Izraela i przy blasku słońca. Wtedy rzekł Dawid do Natana: Zgrzeszyłem wobec Pana. Natan zaś rzekł do Dawida: Pan również odpuścił twój grzech, nie umrzesz. Ponieważ jednak czynem tym zbezcześciłeś Pana [BG: Wszakże iżeś dał przyczynę, aby urągali nieprzyjaciele Pańscy dla tej sprawy], przeto syn, który ci się urodził, musi umrzeć. Potem Natan poszedł do swojego domu. Pan zaś ugodził dziecię, które żona Uriasza urodziła Dawidowi, i ono zachorowało. (2 Samuela 12:9–15)

Czytamy tu o kilku sądach i skutkach grzechu Dawida:

1) Miecz miał już nigdy nie odstąpić od domu Dawida.
2) Zło miało przychodzić na Dawida z jego własnego domu.
3) Jego żony miały mu być odebrane i oddane innemu, który by publicznie obcował z   nimi.
4) Dawid dokonał swoich czynów potajemnie, ale miał być ukarany przed całym Izraelem.
5) Poprzez swoje uczynki Dawid dał wrogowi Pana świetną okazję do tego, aby Jemu urągał.
6) Dziecko, które miało się narodzić, musiało umrzeć.

Później widzimy, że te wszystkie rzeczy się wypełniły i że w życiu dzieci Dawida pojawiło się pożądanie. Syn Dawida, Amnon, zgwałcił swoją siostrę, Tamar (2 Sam 13:11–14). Inny z synów Dawida, Salomon, miał 700 żon i 300 nałożnic.

Inne fragmenty Pisma Świętego obrazujące dziedziczne skutki grzechów i nieprawości rodziców

A ci, którzy z was się ostaną, zgniją za swoje grzechy [BG: nieprawości] w ziemiach waszych wrogów, a także za winy [BG: nieprawości] swoich ojców zgniją jak i oni. (3 Mojżeszowa 26:39)

Lecz i synowie wasi będą koczowali na pustyni przez czterdzieści lat i poniosą karę za waszą niewierność, aż zniszczeją wasze trupy na pustyni. Według liczby dni, w ciągu których badaliście tę ziemię, a było ich czterdzieści, dzień licząc za rok, będziecie ponosić karę za wasze winy [BG: nieprawości] przez czterdzieści lat i doznacie mojej niechęci. (4 Mojżeszowa 14:33–34)

Bo zniszczyłeś swój kraj, wymordowałeś swój lud. Ród złośników niech nigdy nie będzie wspominany! Zgotujcie jego synom rzeź z powodu winy [BG: nieprawości] ich ojców, aby nie powstali i nie posiedli ziemi, i ruinami nie pokryli powierzchni lądu! (Izajasza 14:20b–21)

Wyświadczasz łaskę tysiącom, lecz za winę [BG: nieprawość] ojców odpłacasz na łono ich synów, którzy po nich przychodzą. Boże wielki i potężny, którego imię jest Pan Zastępów. (Jeremiasza 32:18)

Nasi ojcowie zgrzeszyli, nie ma ich, a my dźwigamy ich winy [BG: nieprawość]. (Treny 5:7)

Wstawiennictwo Nehemiasza i Daniela

Spójrzmy na to, jak najpierw Nehemiasz, a później Daniel wstawiali się za Jeruzalemem i Izraelem:

Niechaj twoje ucho będzie uważne, a twoje oczy otworzą się, aby wysłuchać modlitwy twego sługi, którą ja zanoszę teraz do ciebie dniem i nocą za synów Izraela, sługi twoje, oraz wyznania grzechów synów izraelskich, którymi zgrzeszyliśmy wobec ciebie; także ja i dom mojego ojca zgrzeszyliśmy. (Nehemiasza 1:6)

Nehemiasz wyznawał nie tylko grzechy synów Izraela, ale również swoje własne grzechy oraz te popełnione przez jego ojców (to znaczy przodków). Utożsamiał się z grzechami otaczających go ludzi oraz grzechami jego praojców. Nie oznacza to, że grzechy jego przodków zostały wybaczone, ponieważ każdy ponosi swoją odpowiedzialność za swój grzech. Nehemiasz zajął się skutkami tych nieprawości zarówno w swoim własnym życiu, jak i w narodzie izraelskim.

Oto część modlitwy Daniela:

O Panie! Według twojej sprawiedliwości niech odwróci się twój gniew i twoja popędliwość od twojego miasta, Jeruzalemu, od świętej twojej góry! Gdyż z powodu naszych grzechów i naszych win [BG: nieprawości ojców naszych] Jeruzalem i twój lud znosi zniewagi od wszystkich, którzy są wokół nas. Lecz teraz wysłuchaj, o Boże nasz, modlitwy twojego sługi i jego błagania i rozjaśnij swoje oblicze nad twoją spustoszoną świątynią, ze względu na siebie samego, o Panie! (Daniela 9:16–17)

Daniel rozumiał, dlaczego Izraelici dostali się do niewoli; stało się tak ze względu na ich grzech oraz nieprawości ich ojców. Potrzebujemy odpuszczenia nieprawości naszych ojców, ponieważ oni są częścią nas tak jak dziedziczone DNA. Nieprawości te mogą mieć na nas wpływ, więc musimy się ich pozbyć. Rozwiązanie, jak mówi Biblia, jest w Chrystusie Jezusie:

Który wydał samego siebie za nas, aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud na własność, gorliwy w spełnianiu dobrych uczynków. (Tytusa 2:14)

Grzech i nieprawość

Jaka jest różnica pomiędzy grzechem a nieprawością? Spójrzmy na poniższą tabelę:


Tłumaczenie w Biblii
Słownik Stronga
Hebrajskie słowo „chataah”
Grzech
Grzech, przewinienie
Greckie słowo „hamartia”
Grzech
Grzech, przewinienie
Hebrajskie słowo „avon”
Nieprawość
Deprawacja, zło moralne, wina, nieprawość, knowanie, kara
za nieprawość, grzech
Greckie słowo „anomia”
Nieprawość
Bezprawie, naruszenie prawa, przewrotność, przekroczenie prawa, niesprawiedliwość

Na podstawie tej tabeli możemy wnioskować, że nieprawość jest podobna do powtarzającego się grzechu. Ktoś może raz popełnić grzech, ale kiedy ta osoba jest zdeprawowana lub niemoralna, będzie grzeszyć cały czas. Jej serce nie jest dobre. Jezus potwierdza to w Ewangelii Mateusza:

Dobry człowiek wydobywa z dobrego skarbca serca dobre rzeczy, a zły człowiek wydobywa ze złego skarbca złe rzeczy. (Mateusza 12:35)

Dalej w całej Biblii widzimy, że nieprawość jest powiązana z deprawacją i niemoralnością. 1 Mojżeszowa 19:15 mówi o nieprawościach Sodomy. Miasto to było pełne złych i agresywnych homoseksualistów. 1 Mojżeszowa 44:16 mówi o nieprawości braci Józefa. Najpierw sprzedali go Midianitom, a zaraz potem zanurzyli jego płaszcz w koziej krwi i dali go do rąk ich ojca Jakuba. Sugerowali Jakubowi, że Józef mógł zginąć, co wprowadziło ogromny smutek do życia Jakuba. W Księdze Jozuego 22:17 jest mowa o nieprawości z Peor, gdzie Izraelici dopuścili się nierządu z córkami Moabu i kłaniali się swoim bogom (4 Moj 25). Jozue 22:20 mówi o nieprawości Achana, który wziął, co było obłożone klątwą z Jerycha. Z powodu tego czynu złość Pana wybuchła na cały naród izraelski (Joz 7:1).

1 Samuela 3:14 mówi o nieprawości domu Heliego. Najwyższy kapłan Heli pozwolił swoim synom (którzy byli kapłanami w domu Pana) traktować ofiary domu Pana z pogardą, sypiali z niewiastami, które służyły u wejścia do Namiotu Zgromadzenia, i prowadzili lud Boży do grzechu (1 Sam 2). Dzieje Apostolskie 1:18 mówią o nieprawości Judasza Iskarioty, który zdradził Jezusa. Dzieje Apostolskie 8:23 mówią o czarnoksiężniku Szymonie, który był w więzach nieprawości. Szymon chciał za pieniądze nabyć dar Ducha Świętego, ale jego serce nie było prawe przed Bogiem (Dz 8:18–23). Kiedy więc patrzymy na Stary, jak również Nowy Testament, widzimy, że nieprawość to coś więcej niż grzech. Możesz popełnić grzech raz, ale nieprawość pokazuje deprawację – złe postępowanie.

W Nowym Testamencie jest interesujące powiązanie pomiędzy krwią Jezusa a marnym postępowaniem przejętym z tradycją naszych ojców. „Marne postępowanie” oznacza nic innego jak puste lub nic niewarte zachowanie. Biblia mówi:

Wiedząc, że nie tym, co zniszczalne, srebrem lub złotem, zostaliście wykupieni z waszego marnego postępowania przekazanego przez ojców; Lecz drogą krwią Chrystusa jako baranka niewinnego i nieskalanego. (1 Piotra 1:18–19)

Krew Jezusa Chrystusa jest tak potężna, że może oczyścić nas ze wszystkich grzechów i nieprawości naszych przodków. Jezus jest Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata (J 1:29). Kiedy Jezus zmywa grzechy całego świata, dotyczy to również naszych grzechów oraz nieprawości naszych ojców! Musimy tylko przyjąć ten fakt przez wiarę i zastosować krew Jezusa w swoim życiu (Rzym 3:25; 1 J 1:7).

Bałwochwalstwo i nieprawość ojców

W dwóch pierwszych przykazaniach w 2 Mojżeszowej 20:3–6 czytamy:

       Pierwsze przykazanie: Nie będziesz miał innych bogów obok mnie.

Drugie przykazanie: Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę [BG: nawiedzający nieprawość] ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.

Z powyższych fragmentów Pisma dowiadujemy się, że Bóg jest Bogiem zazdrosnym. To On stworzył niebo i ziemię (1 Moj 1:1). Tylko On daje życie. Tylko Jego powinniśmy wielbić. Bóg powiedział:

Tak mówi Pan, Król Izraelski i jego Odkupiciel, Pan Zastępów: Ja jestem pierwszy i Ja jestem ostatni, a oprócz mnie nie ma Boga. (Izajasza 44:6)

Dlatego też w oczach Boga jest to jasne, że kiedy ktoś czy coś jest wielbione zamiast Niego, uważa to za bałwochwalstwo. Tylko On jest Bogiem i nie ma innego. W Biblii możemy przeczytać o wielu bożkach wielbionych jako Bóg. Byli tacy bogowie jak Adramelech, Asztor, Baal, Dagon, Tamuz itd. W Nowym Testamencie bardzo jasno określa się takich bogów, jako demony:

Cóż więc chcę powiedzieć? Że bożek jest czymś albo ofiara składana bożkom czymś jest? Raczej chcę powiedzieć, że to, co poganie ofiarują, demonom ofiarują, a nie Bogu. A nie chciałbym, żebyście mieli społeczność z demonami. Nie możecie pić kielicha Pana i kielicha demonów. Nie możecie być uczestnikami stołu Pana i stołu demonów. Czy będziemy pobudzali Pana do zazdrości? Czy jesteśmy mocniejsi od niego? (1 Koryntian 10:19–22)

W drugim przykazaniu czytamy, że nie możemy czynić sobie podobizn. Nie wolno nam się im kłaniać ani im służyć. Tak naprawdę, kiedy ktoś czci i służy bałwanom, czci i służy demonom. Otwiera się na złe duchy, ponieważ za tymi bałwanami kryją się złe duchy i nawet potomkowie takiej osoby będą za to karani do trzeciego i czwartego pokolenia. Bóg nie będzie tolerować bałwochwalstwa. Postrzega je jako duchowe cudzołóstwo popełniane z innymi bogami. Spójrzmy na następujące wersety z Pisma Świętego.

To Ja sam zwrócę swoje oblicze przeciwko temu mężowi i przeciwko jego rodzinie i wytracę go oraz wszystkich spośród ich ludu, którzy go naśladują cudzołożąc z Molochem. (3 Mojżeszowa 20:5)

Twoje cudzołóstwa i lubieżne twoje okrzyki, haniebne twoje wszeteczeństwo! Na wzgórzach i na polu widziałem twoje obrzydliwości. Biada ci, Jeruzalemie, że nie chcesz się oczyścić. Jak długo jeszcze będziesz zwlekać? (Jeremiasza 13:27)

Wtedy ci z was, którzy ocaleją, będą mnie wspominać wśród narodów, do których zostali uprowadzeni, i skruszę wszeteczne ich serce, które odwróciło się ode mnie, i oślepię ich oczy, które zalotnie spoglądały na ich bałwany; i poczują wstręt do samych siebie z powodu złych czynów, które popełnili przez wszystkie swoje obrzydliwości. (Ezechiela 6:9)

W tym sensie Bóg jest zazdrosny i chce zachować swój lud czystym i uchronić przed wszelkim ohydnym bałwochwalstwem. W 2 Księdze Mojżeszowej wydał jasne polecenia mówiąc, co Izraelici powinni zrobić, kiedy wejdą do ziemi obiecanej.

Albowiem anioł mój pójdzie przed tobą i zaprowadzi cię do Amorejczyków i Chetejczyków, i Peryzyjczyków, i Kananejczyków, i Chiwwijczyków, i Jebuzejczyków, i wytępię ich. Nie kłaniaj się ich bogom ani im nie służ. Nie czyń tak jak oni, ale doszczętnie zburz i potłucz ich pomniki. Służcie Panu, Bogu waszemu, a On pobłogosławi chleb twój i wodę twoją. Oddalę też choroby spośród ciebie. (2 Mojżeszowa 23:23–25)

Zburzenie tych posągów było absolutnie konieczne. Ponieważ jak czytaliśmy wcześniej, za takimi bożkami stoją złe duchy. Duchy te chcą nakłonić ludzi do oddawania im czci. Czyniąc to, odciągają ludzi od Boga. I demony wiedzą, że Bóg musi osądzić takich ludzi za ich bałwochwalstwo. Zburzenie posągów zniszczyłoby moc tamtych duchów i utrudniło ludziom odejście od Boga.

Nowy Testament mówi o tym równie jasno: „A nie chciałbym, żebyście mieli społeczność z demonami” (1 Kor 10:20). Bóg chce, aby Jego ludzie byli wolni od bałwanów i bałwochwalstwa nawet do trzeciego i czwartego pokolenia wstecz.

Do trzeciego i czwartego pokolenia

Przyjrzyjmy się teraz następującemu wykresowi, który ilustruje liczbę ludzi przypadających na cztery pokolenia:

Pierwsze pokolenie to 2 osoby (twoi rodzice).
Drugie pokolenie to 4 osoby (twoi dziadkowie).
Trzecie pokolenie to 8 osób (twoi pradziadkowie).
Czwarte pokolenie to 16 osób (twoi prapradziadkowie).
Zatem, gdy mamy na myśli trzecie lub czwarte pokolenie wstecz, mówimy o 2 + 4 + 8 + 16 = 30 osobach. Aż tak liczna grupa ludzi może wywierać wpływ na nasze życie. Gdy, na przykład, wiemy, że nasz pradziadek był buddystą i czcił Buddę, musimy pokutować z tego i wyznać to, jako grzech. Jeśli wiemy, że nasza babcia była związana z czarami, wywoływała duchy i nakładała na ludzi klątwy, musimy również za to pokutować i wyznać to jako grzech. Dzięki temu Bóg może nas dalej oczyszczać, zabierając nasze grzechy i nieprawości, jak mówi apostoł Jan: „A wiecie, że on się objawił, aby zgładzić nasze grzechy, a w nim nie ma grzechu” (1 J 3:5).

Spójrzmy na opublikowane badania pana E.E. Winshipa. Badał on na początku XX w. dwie dobrze znane rodziny w XIX w. Od tamtego czasu jego wyniki pojawiały się w wielu publikacjach[11].

Max Jukes był ateistą, który poślubił bezbożną kobietę. Doszukano się około 560 potomków. Wśród nich:

310 zmarło jako biedacy.
150 zostało przestępcami, 7 z nich mordercami.
100 znanych było z pijaństwa.
Ponad połowa kobiet była prostytutkami.
W sumie potomkowie ci kosztowali rząd Stanów Zjednoczonych w XIX w. 1,25 miliona dolarów.

Jonathan Edwards żył w tym samym czasie, co Max Jukes. Był oddanym chrześcijaninem, który poślubił pobożną młodą damę. Odszukano około 1394 potomków. Wśród nich:

295 ukończyło studia, 13 z nich zostało rektorami, a 65 profesorami.
3 zostało wybranych na senatorów Stanów Zjednoczonych, 3 na gubernatorów stanu, a inni, jako ministrowie, wysyłani byli do innych państw.
30 zostało sędziami.
100 było prawnikami, jeden był dziekanem wybitnej szkoły.
56 było praktykującymi lekarzami, jeden był dziekanem szkoły medycznej.
75 zostało oficerami armii lub marynarki.
100 było znanymi misjonarzami, kaznodziejami i wybitnymi pisarzami.
Kolejne 80 osób miało stanowiska publiczne, 3 z nich było burmistrzami dużych miast.
Jeden z nich był kontrolerem Skarbu Państwa, a inny wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych.
Żaden z tych potomków rodziny Edwardsa nie był obciążeniem dla rządu.

Jak bardzo to badanie socjologiczne potwierdza to, co mówi Biblia! Bóg nie chce, abyśmy my czy nasi potomkowie skończyli tak, jak Max Jukes i jego potomkowie. On chce, żebyśmy byli błogosławieni, nie zaś przeklęci. Błogosławieństwem jest bycie wolnym od grzechów i nieprawości, jak mówi Biblia:

Wzbudziwszy swego Syna, Jezusa, Bóg najpierw posłał go do was, aby wam błogosławił w odwracaniu się każdego z was od swoich nieprawości. (Dzieje Apostolskie 3:26)

Musimy przebaczyć temu, o którym często zapominamy

Tak, to prawda. Jest szczególnie jedna osoba, której często zapominamy wybaczyć – tą osobą jesteśmy my sami! Możemy grzeszyć przeciwko Bogu, możemy grzeszyć przeciwko innym, lecz wielokrotnie grzeszymy również przeciwko sobie samym. Może zrobiliście w swoim życiu coś, za co nadal jesteście na siebie źli. Jeśli tak jest, będziecie musieli wybaczyć sobie to, co zrobiliście. Ja musiałem sobie przebaczyć wiele rzeczy. Odrzuciłem też siebie, jako osobę, i za to też musiałem sobie wybaczyć. Potem musiałem nauczyć się akceptować i kochać samego siebie. Czy wiecie, że Biblia mówi, że mamy kochać samych siebie? Naprawdę jest to tam napisane. Przyjrzyjcie się dobrze temu, co Jezus mówi w Ewangelii Marka:

A Jezus mu odpowiedział: Pierwsze przykazanie ze wszystkich jest to: Słuchaj, Izraelu! Pan, nasz Bóg, Pan jest jeden. Będziesz więc miłował Pana, swego Boga, całym swym sercem, całą swą duszą, całym swym umysłem i z całej swojej siły. To jest pierwsze przykazanie. A drugie jest do niego podobne: Będziesz miłował swego bliźniego jak samego siebie. Nie ma innego przykazania większego od tych. (Marka 12:29–31)

Drugie przykazanie mówi o tym, że powinniśmy kochać naszych bliźnich jak siebie samych. Oczywiste jest to, że aby kochać swojego bliźniego, musimy najpierw pokochać samych siebie. Kiedyś nie cierpiałem siebie z kilku powodów, ale przebaczyłem sobie w imieniu Jezusa i zaakceptowałem siebie takiego, jakim jestem. Skoro Jezus mnie kocha, ja też muszę siebie pokochać! Przez wszystkie te lata, odkąd stałem się chrześcijaninem, spotykałem wielu ludzi, którzy odrzucili i nienawidzili samych siebie. Mogłem im wtedy powiedzieć, że oni też muszą sobie przebaczyć.

Podsumowując, kiedy chodzi o grzechy i nieprawości naszych przodków, dobrze jest przebaczyć samemu sobie to, że w nich uczestniczyliśmy, jak również przebaczyć swoim przodkom za to, że je popełnili.

Ogród

Za pierwszym razem, kiedy oddaliśmy swoje życie Jezusowi Chrystusowi i ogólnie poprosiliśmy o przebaczenie naszych grzechów, zostały nam one rzeczywiście przebaczone. Od tej chwili należymy już do Niego. Zostaliśmy przeniesieni z ciemności do światłości; z mocy szatana do Boga (Dz 26:18). Zostaliśmy nabyci krwią samego Boga (Dz 20:28).

Byliśmy jak zarośnięty cierniami ogród. Wszędzie były pokrzywy, a kamienny mur był zburzony. (Prz 24:31). Być może były tam też szczury i węże, a może nawet mnóstwo pustych butelek po piwie. Należeliśmy do szatana. Jednak wtedy przyszedł Pan Jezus i wykupił nas („ten ogród”) swoją krwią. W tej chwili do ogrodu przyszło światło i Jezus zaczął nas oczyszczać. Zaczął naprawiać mur; usunął ciernie i pokrzywy; wyłapał i zabił szczury i węże; usunął puste butelki po piwie itd. Jednak żeby oczyścić i naprawić wszystko, potrzeba czasu, więc musimy współpracować z Bogiem i pozwolić mu w nas działać.

Bóg dokonuje swojego dzieła w nas krok po kroku; po prostu chodzimy z Bogiem, a nasze sumienie jest czyste. Aż tu nagle zaczyna nam pokazywać poprzez Ducha Świętego rzeczy, jakich wcześniej nie widzieliśmy (np. jak ktoś nas w przeszłości skrzywdził i jak bardzo jesteśmy źli na tę osobę). Nasze sumienie wie, że musimy coś z tym zrobić – wybaczyć tej osobie. Przebaczamy jej więc i dalej chodzimy z Bogiem. Innego razu Bóg może rzucić swoje światło na coś innego i będziemy musieli wtedy rozprawić się z tym. Musimy przejść od ogólnego wyznawania naszych grzechów do wyznawania konkretnych grzechów.

Johan Bouman


To świadectwo pochodzi z mojej książki: "Jak zerwać więzy Religijne" - do kupienia w zakładce KUP KSIĄŻKI.


Radykalna i bezkompromisowa książka odkrywająca i niszcząca religijne dzieła ciemności. 
Jak zerwać więzy religijne to książka zawierająca pełne mocy wskazówki, mogące pomóc w uwolnieniu się od grzechów, nieprawości, przekleństw i złych duchów. 
Przedstawia ona również, jak praktycznie wykorzystać te wskazówki w kontekście więzów religijnych spowodowanych niebiblijnymi wierzeniami i praktykami stosowanymi w Kościele rzymskokatolickim. 
Wielu narodzonych na nowo chrześcijan mających katolickie pochodzenie nadal nie jest w pełni świadomych ukrytego negatywnego wpływu katolicyzmu na ich życie. 
Wpływu, który skutecznie utrudnia im naśladowanie Pana Jezusa Chrystusa. Jeśli zaliczasz się do tych osób, zachęcam Cię gorąco do sięgnięcia po tę pozycję. Zawarte w niej duchowe spostrzeżenia oraz modlitwy mogą dokonać wyjątkowego przełomu duchowego w Twoim życiu. 
„Pouczająca i potrzebna książka”. Graham Powell

O Autorze: 

HAN BOUMAN, Holender, został powołany przez Boga do Polski w 1999 roku. Jednak przeprowadził się tam dopiero w 2011 roku, prowadzony przez Ducha Świętego. Ma on szczególne Boże przesłanie dla narodzonych na nowo chrześcijan wywodzących się z Kościoła katolickiego. Przesłanie, które pozwoli im wyswobodzić się z religijnych więzów spowodowanych katolicyzmem. Autor mieszka obecnie z małżonką Małgorzatą w Warszawie, gdzie należą do Kościoła Społeczność Chrześcijańska Północ. 



[1] Winning God’s Way, Loren Cunningham, str. 130–133, wersja holenderska.
[2] Zobacz: http://www.doveministries.com/.
[3] Zobacz rozdział 1, Do trzeciego i czwartego pokolenia.
[4] Zobacz rozdział 3, Jak wychodzą demony?
[5] Książka Billa Subritzky’ego pt. How to Cast Out Demons and Break Curses przedstawia szczegóły wierzeń masonerii.
[6] Katechizm Kościoła Katolickiego, #816.
[7] Katechizm Kościoła Katolickiego, #1129.
[8] To nie jest jego prawdziwe imię.
[9] Jeden talent to około 6000 denarów. Jeden denar równa się stawce za cały dzień pracy. Tak więc 10 000 talentów pomnożone przez 6000 denarów to 60 000 stawek za dzień pracy. Podzielone na 360 biblijnych dni w jednym roku, biorąc pod uwagę, że ludzie pracowali 6 dni w tygodniu, daje około 143 000 rocznych pensji.
[10] Jeden grosz to jeden denar.
[11] Evicting Demonic Intruders, Noel i Phyl Hibson, str. 128. Książka podaje, że źródła były nieznane.

Popularne posty